wtorek, 3 kwietnia 2012

Wasz uniżony sługa, czyli słów kilka o Mordimerze Madderdinie



 Tytuł: Miecz Aniołów
 Autor: Jacek Piekara
Gatunek: Fantasy 
Cykl: Cykl o Mordimerze Madderdinie, t. 3
Moja ocena: 4/6




"I daj nam siłę, byśmy nie przebaczali naszym winowajcom" - słowa modlitwy doskonale ukazujące mentalność ludzi w uniwersum "Miecza aniołów". Jacek Piekara stworzył świat, w którym Jezus Chrystus zstąpił z krzyża i wymordował swoich wrogów, świat pełen czarownic, demonów, okrucieństwa i płonących stosów. 
Mordimer Madderdin jest Inkwizytorem, świetnym w swoim fachu - można odnieść złudne wrażenie na samym początku, że jest religijnym fanatykiem. Jednak nie jest nim - po prostu wierzy w to, czego uczono go w Akademii. Jest przekonany (i do tego zmierza), że paląc heretyków na stosie, czyni dobro, a ogień odkupuje dusze grzeszników, którzy w agonii nawracają się i wyznają swoją wdzięczność dla Mordimera a także miłość do Boga. W końcu naśladuje swojego Pana, Jezusa Mściciela. 
Książka to zbiór opowiadań, więc wiadomo -trafiają się w nim raz lepsze, raz gorsze teksty. Po jakimś czasie, schematyczność zaczyna lekko działać na nerwy, jednak muszę przyznać, że Piekara potrafi wzbudzić zainteresowanie w czytelniku. Brawa należą się autorowi za to, że Mordimer nie jest jednoznacznie dobrą albo złą postacią. Sama nie wiem, co o nim myśleć. Z jednej strony to ciekawa, barwna postać, z drugiej strony straszny cham. Nie jestem również zbyt religijna, więc jego pojmowanie świata kłóci się ostro z moim, można również odnieść wrażenie, że jego poglądy są mocno naciąganym pomysłem (jednak możemy spokojnie uznać, że Mordimer jest ofiarą "prania mózgu") 
Mordimer ma niesamowicie cięty dowcip, podejrzanych kompanów, talent do pakowania się w sprawy głębsze, niż wyglądają na pierwszy rzut oka "waszego uniżonego sługi", a także - czasami, zwłaszcza jeżeli dotyczą pięknych i utalentowanych niewiast - odruchy dobrego serca, o czym możemy przekonać się w pierwszym z opowiadań. 
Inkwizytorium, nieograniczona władza papieża, palenie na stosie w imię religii....Brzmi znajomo, prawda? Czy średniowiecze w "realnym"świecie nie wyglądało podobnie? 
Polecam, książka świetnie trzyma w napięciu. Czasami odniosłam wrażenie pewnego podobieństwa z opowiadaniami Sapkowskiego,może to przez wykorzystanie i interpretacje pewnej baśni, bo obaj panowie różnią się w swojej twórczości. 
Zakończenie sprawiło, iż baaardzo chętnie przeczytam ostatni tom :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz