środa, 11 kwietnia 2012

"Władca Pierścieni", czyli nie ma jak Tolkien.







Tytuł: Władca Pierścieni
Autor: J.R.R. Tolkien
Tytuł oryginalny: The Lord of the Rings
Tłumacz: M. Skibniewska
Gatunek: fantasy
Moja ocena: mocne 6/6



Na początku, muszę Was uprzedzić: jeżeli chcecie czytać "trylogię" Tolkiena, to sięgnijcie albo po oryginał albo po tłumaczenie Marii Skibniewskiej. Tłumaczenie tej pani jest najlepsze z dotychczasowych, unikajcie tłumaczenie Łozińskiego - dotyczy to również świetnej "Diuny" Herberta.


Cóż można napisać o książce, na której temat powiedziano już praktycznie wszystko?
Jedni twierdzą, że nudy (idą, jedzą, walczą, idą...), inni – że epopeja, stanowiąca podwaliny gatunku fantasy.
Dla mnie Tolkien jest mistrzem. Jak głęboki trzeba mieć umysł, żeby stworzyć świat tak szczegółowy, dopracowany do perfekcji.
Najbardziej urzekające w historii o Powierniku Pierścienia jest to, iż jest on zwykłym szarym człowiekiem. Frodo nie jest wesoły i pogodny jak wierny Sam, ani brawurowy jak Aragorn, a jednak to on unicestwił Władcę Ciemności.
Nie będę streszczać historii, którą wszyscy znają. Powiem tylko, że książka różni się od filmu (swoją drogą, świetnego), niektóre momenty pominięto, niektóre zmieniono. Powrót do Shire'u jest zaskakujący i dogłębnie pokazuje zmianę, jaka zaszła w przyjaciołach Froda - Sam, Pippin i Mery nie są już grubymi niziołkami, ale rycerzami gotowymi zaprowadzić porządek w swojej ojczyźnie.
„Władcę Pierścieni” nie czyta się jednym tchem – nad nim trzeba się pochylić, podumać, smakować język, by poczuć zapach trawy i usłyszeć jedną z pieśni wojennych. Po dość opornym początku bardzo szybko wpada się w tę cudowną krainę, aż samemu chciałoby się wskoczyć na konia, szukając przygód.
Zakończenie jest dobre – zło znika, wszyscy mogą prowadzić normalne życie, ale cień pozostaje w bohaterach, którzy muszą przez to opuścić Śródziemie – Gandalf, bo jego rola jest skończona, Elfy – bo ich moc odeszła wraz z pierścieniem, a Frodo – bo jego blizna już nigdy się nie zabliźni.
Po zakończeniu czułam silną ochotę, by sięgnąć po „Drużynę” i zacząć czytać od nowa.

2 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie ;)) Od dawna planuję przeczytać "Władcę Pierścieni". Teraz się tylko zastanawiam który przekałd Czy Pani S... czy Państwa F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczenie Skibniewskiej wg krytyków jest najlepsze, tylko trzeba szukać wznowienia, bo zrobiła mały błąd w tłumaczeniu - wg niej Gimli i jego pobratymcy to krasnale a nie krasnoludy.
      Tłumaczenie państwa F. - równie dobre, wydawnictwo Amber wydało piękne wydanie z ilustracjami.
      Ja mam te książki, które są na zdjęciu - jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza że to wydanie które mam posiada na końcu tomu trzeciego obszerny dodatek - który jest wydany również osobno, a tutaj kończymy historię Froda i mamy dodatek dłuższy od Powrotu Króla :))

      Usuń