wtorek, 10 kwietnia 2012

Terry Pratchett, "Nacja"











Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Nacja
Tytuł oryginalny: Nation
Gatunek: fantasy
Moja ocena: 6/6







"I wtedy mały niebieski krab pustelnik opuścił swoją skorupę i pomknął po piasku, szukając nowej, ale nigdzie jej nie było. Ze wszystkich stron ciągnął się jałowy piasek, krab mógł więc tylko biec...[...]"

Wyobrażacie sobie, jakby to było, w jednej sekundzie stracić dom, rodzinę, bogów, swoją potęgę?

Mau to nastolatek - mieszkaniec Nacji, wspaniałej, bogatej wyspy. W dniu, kiedy przyszła wielka fala, przechodził swoją inicjację, miał stać się mężczyzną, dostać nową duszę. Zamiast ucztującej rodziny, odkrył zniszczoną osadę i trupy na drzewach. Był sam, na wyspie nie było nikogo oprócz "dziewczyny-ducha", z którą nie mógł się porozumieć, ponieważ pochodzili z różnych części świata. Każdy inny załamałby się, jednak nie Mau.

Dziewczyna-duch to Ermintruda – córka gubernatora, jedyna osoba z pokładu Słodkiej Judy która przeżyła rozbicie statku na wyspie. Spodziewałam się pustej, rozpieszczonej dzieweczki, ubranej w halkę, pantalony, gorset i wstążeczki. Owszem, Ermintruda, a raczej Daphne (dziewczynka nie cierpi swojego imienia, więc wymyśla sobie imię) biega po wyspie w takim stroju, jednak okazuje się że to dzielna, ciekawa postać i szczerze mówiąc zapałałam do niej wielką sympatią.

Mimo „braku duszy”, Mau został wodzem i razem z Daphne zajęli się mieszkańcami pobliskich wysp, którzy przetrwali. Bardzo wzruszyło mnie, kiedy Mau starał się zdobyć mleko dla niemowlęcia. Bohaterowie mimo kiepskiego początku (nieudane ciasteczka Daphne o smaku zdechłego kraba), stopniowo zaprzyjaźniają się ze sobą. Porzucając wzajemne uprzedzenia, starają się porozumieć, ucząc się wzajemnie własnych języków. Jak silna może być przyjaźń dwójki dzieci z różnych światów?
Mau i Daphne to świetna para. Łączy ich silniejsza więź niż innych, mimo tych wszystkich barier, jakie napotkali. To dwa silne, nieugięte charaktery, jednak o wielkim sercu. Poznając historię przeszłości Daphne, miałam łzy w oczach. Mau targa gniew – ciągle zadaje sobie pytanie, na które nie dostaje odpowiedzi – dlaczego? Dlaczego fala zabiła wszystkich mieszkańców Nacji, a on jedyny ocalał? Mau obwinia bogów, a potem...przestaje wierzyć.

Książka raz wzrusza, kiedy indziej bawi, by za chwilę skłonić do refleksji.

Cóż więcej napisać o tej książce, żeby nie zdradzać zbyt wiele?Jest po prostu cudowna, każda młoda osoba powinna ją przeczytać, a i dorosły nie będzie zawiedziony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz